MG Sword Impulse Gundam - Arcydzieło, ktore wyjątkowo łatwo przegapić.


 

MG Sword Impulse Gundam, to takie gunpla na które człowiek nie zwraca uwagi. Ok, można zdawać sobie sprawę z jego istnienia, ale w obliczu całego morza dostępnych modeli Sword Impulse, już nie taki najnowszy, potrafi skutecznie uciekać uwadze spragnionego wrażeń modelarza. A szkoda, bo ten skurczybyk, to MG, które mimo 9 lat na karku wprowadza w kompleksy wiele nowszych modeli. 

 

Bazowe informacje.

 

Cena - można go dostać za około sto dwadzieścia plus koszty wysyłki i cło, jeżeli pan celnik zdecyduje się oclić naszą zabawkę w kawałkach.
Rozmiar -wprowadza w kompleksy wielu męższczyzn, ale nie przeraża kobiet.

Rocznik - 2009  

 

24 Runnerki, 3 naklejki, 1 arkusz foliowych naklejek i 1 arkusz dry trasferów. Wygląda na to, że sporo części zostanie na później co? Nie, do koszta idzie tylko jedna. Jedna.

Obowiązkowe zdjęcię nogi.

Sword Impulse Gundam i wszystko co razem z nim jest w pudełki: efekty do broni, dodatkowe ręce do mieczy, Silhouette Flier, podstawka pod fruwający plecak z bronia, nóżki do wszystkich latających części gundama, działka do ukrytego w torsie Core Splendor, dynsky do zamontowania wszystkich latających części ciała i szamolocików nad podstawkach, figurki, zaślepka do zasłonięcia dziury w tułowiu po wymontowania Core Splendor i chyba to wszystko. Kupa przydatnych  akcesoriów.

Sword Impulse nie należy do najpostawniejszych, ale ma fajny bojowy wygłąd.

Plecy i Core Splendor. Bez plecaczka wygląda nieszczególnie ciekawie.

Przy okazji stopy w tym modelu nie są jednakowe, są swoim lustrzanym odbiciem i obie buduje się z różnych elementów. 



 Panie on wygląda fajnie, ale gdzie mu do arcydzieła.

 

Chwila, zaraz zmienisz zdanie. To MG, które ma jeden cel, ma robić wrażenie. I robi na wielu frontach. 

Artykulacją.

Potrafi przyklęknąć i co prawda nie dotyka ziemii, ale sięga całkiem nisko.

Stanie na jednej nodze. Mimo lekko zawadzających bocznych części spódniczki daję radę.

Daję radę to niedopowiedzenie. Sword Impulse potafi zrobić pełny wykop.

Stać na rękach.

Stać na jednej ręce.

Samym procesem składania.

 

Na początku budujesz Core Splendor.
Później latające torso.

Latające nogi.

A na koniec Sword Silhouette i dopiero wtedy instrukcja pozwala ci złożyć wszystko w całość.

 

I co najważniejsze bronią. 

 

Na pierwszy rzut oka wygląda ciut rozczarowująco. Beam Rifle, tarcza, dwa miecze, wielki boomerang, dwa ukryte w spódniczce składane noże.

Tarcza rozkłada się w fajny sposób i trzyma się bardzo mocno.

Beam rifle, niestety już nie trzyma się tak mocno. Mimo prostoty jest bogaty w miłe dla oka detale.

Ale w sumie to nie jest Beam Rifle Impulse. Miecze są wielkie, a po ich rozłożeniu i dotrzepieniu efektów stają się prawdziwie imponujące.

Miecz na okręty.

I miecz na statki.

Jeżeli to zdjęcie nie robi na tobie wrażenia.

To tylko dlatego, że miecze nie mieszczą mi się w kadrze. I na półce.

Okej pora podnieść trochę poprzeczkę w byciu zajebistym.

No i co?

Darth Maul style.

W tym momencie musiałem skorzystać z miarki. Ta broń ma 52 centymetry długości. 52.  Te miecze są tak wielkie, że model mimo świetnych stawów nie daje rady utrzymać ich we wszystkich pozycjach.

No i jest jeszcze boomerang.

Całkiem fajny boomerang.

 

Miłość do Sword Impulse nigdy nie będzie jednak bezwarunkowa.

 

Sword Impulse'a kocha się silnie i prawdziwie. Za to jaki jest zajebisty.. Ale pokochanie go wymaga trochę zrozumienia. 

Największym jego minusem jest transformacja, przez którą Gundam cierpi na zbyt duży zakres ruchu w kolanach...

..Naprawdę z tymi nogami czasem dzieją się dziwne rzeczy...

...I dość dziwne połaczenie w pasie, które ogranica artykulację w pasie, z jednej strony jest mocne, a z drugiej słabsze niż mocowanie łączące Core Splendor z torsem...

...Te cztery bolce na dole tułowią łaczą się z elementem trzymającym Core Splendor, przy składaniu radzę się dobrze pożegnać z tym widokiem i  Core Splendorem, bo ten raz podczepiony, zostaje zamocowany na zawsze. Te cztery bolce trzymają tak mocno, że nie da się rozłożyć modelu na częśći bez podważania śróbokrętem, a to zostawia na modelu widoczne ślady. Mi sie to udało tylko dlatego, że przypadkiem pominąłem dwie części pancerze i mogłem się dostać miedzy części innerframu. Nie to żebym kiedykolwiek potrzebował oddzielnego latającego torsa, ale jest to spora wada, którą trzeba przeboleć żeby w pełni docenić Sword Impulse'a.


Poza transformacją model cierpi też odrobinę z powodu kiepskich manipulatorów, tych zamkniętych przeznaczonych do mieczy i boomerangu, są delikatnie za luźne, przez co przy ustawianiu modelu trzeba trochę kombinować.

Jest też ociupinkę stary, więc wycinanie i czyszczenie części wymaga trochę więcej wysiłku i uwagi.

A w sumie, to prawie wszystkie gunpla mają jakieś wady. W zestawie są wielkie miecze!! Must-have. Boomerang!! Składane noże. Jedno z najlepszych MG ever. 

 

Noże, które warto wziąć na strzelaninę.


HGUC RX-79[G] Gundam Ground Type - Czy warto?



Jeżeli jesteś fanem 08th MS Team możesz brać w ciemno, w trzech egzemplarzach, model jest tak dobry, że wszystkie jego wady i tak nie będą miały większego znaczenia. Jeżeli masz wątpliwości, albo nie jesteś fanem, bo z jakiegoś powodu nie znasz jeszcze 08th MS Team, to idź i obejrzyj, w tej chwili.

 

Panie ja tu tylko dla modelu.

 

Dobra, no to tu masz trzy najważniejsze informacje:
Cena - pięć dych plus wysyłka, ewentualnie cło.
Rozmiar - jak większość HG, jak masz jakiegoś klasycznie wyglądającego Gundama, to ten będzie podobnej wielkości.

Rocznik - 2018.

 

Zawartość pudełka, 10 runnerków w tym efekty do beam saberów. Naklejki, które nie zastępują kolorów a jedynie robią za akcenty, za małe na to, by ktoś pokusił się o zrobienie ich w plastiku.Tło jest jakie jest, tylko na łóżku mam dośćmiejsca.


 

A teraz słuchaj. Warto. A dlaczego warto?

 

Bo to najnowszy model wzorowany na 08th MS Team, tak nowy, że po otwarciu pudełka runnerki jeszcze parzą, a co za tym idzie jego artykulacja i detale są na bardzo dobrym poziomie, a mniejsza ilość zastosowanych polycapsów sprawia, że całość jest odpowiednio silna. 

 

Obowiązkowe zdjęcie nogi.
Kąt zgięcia w łokiach i kolanach byłby zajebisty nawet w MG.

Jeżeli troszkę zabrakło do pełnego szpagatu, to tylko dlatego, że jakoś musiałem go w tej pozycji ustawić, boczne elementy i przednie elementy spódniczki całkowicie współpracują podczas ustawiania.

Ground Type klęczy tak ładnie, że aż chce się mu powiedzieć tak.

Urzekająca poza Gundam-san.

 

Zestaw oferuje odpowiednią gamę uzbrojenia.

 

Dodatkowe rączki, laserowe piu piu, działko maszynowe, do którego są dwa dodatkowe magazynki zamontowane na bokach spódniczki, tarcza, ktora całkiem nieźle stoi, ale tak sobie trzyma się na Gundamie i prawdopodobnie najbardziej niepozorny plecaczek jaki widziałem.

Ratatata.

Wygląda lekko i stabilnie, ale momentami plecaczek z powodu wagi ciutkę przeważa model do tyłu.

To gundamowe uzi podoba mi się jakoś bardziej.

Niespodzianka w plecaczku.

Tutaj dopiero zatrzyna się zabawa.

Ta broń jest duża i ciężka, ale Gundam potrafi utrzymać ją w jednej ręce, chociaż...

...w dwóch rękach i oparta na tarczy wyglądą zdecydowanie bardziej cool.

Kiedy zabraknie broni palnej, zawsze można skorzystać z broni do walki w zwarciu, w tym wypadku sprytnie ukrytej w łydkach.

Dynamiczna poza bojowa numer jeden.

Troszkę mniej dynamiczna poza numer dwa.

Wady... 

 

Chciałbym móc powiedzieć, że ich nie ma, ale ma, w tym jedną dosyć upierdliwą. Zacznę od tych bez większego znaczenia.

 

Po pierwsze, ta szara ramka na piersi, nie trzyma się szczególnie mocno, przy kolejnym Ground Type, którego kupie postaram się zostawić trochę nadmiarowego plastiku na tym żółtym elemencie, powinno pomóc, albo po prostu ją przykleję. Po drugie zółta naklejka robiąca za znaczek na kroczu  jest za gruba na to żeby dało się ją przykleić poprawnie, albo przynajmniej ja nie umiem, a robiłem kiedyś niewiele większe od niej papierowe żurawie.

Dodatkowa rączka przeznaczona do ukrytego w plecaczku działa. Pominę fakt, że odstaje kolorem od innych manipulatorów. Jej największym problemem jest to, że jest zwyczajnie mała i brakuje w niej miejsca na głębsze lączenia, więc potrafi się rozpaść i wypuścić broń podczas ustawiania modelu. Dlatego najlepiej zmontować ją na broni i mocować całość do już ustawionego modelu.

I największa wada modelu, łączenie w pasie, które jest dosć elastyczne, ale staw kulkowy jest na tyle luźny, że model przy mocniejszej zabawie potrafi rozpaść się na pół, podczas robiebia zdjęć zdarzyło to mi się dwa razy.

Na szczęście da się to naprawić zdejmując kołnierz razem z głową i rozdzielająć tors, co jest bardzo proste i szybkie. Jak ktoś kupuje model żeby postawić go na półce, to nie będzie miał z tym większego problemu. 

 

Podsumowanko.

 

Naprawdę warto i to nie tylko ze względu na serię anime, na której jest wzorowany. Jeżeli szukasz klasycznie wyglądającego Gundama w trochę mniej odjechanym stylu, to Ground Type jest idealny. Może brakuje mu efektowności, ale solidny, nawet wprost z pudełka, wygląd w połaczeniu z niezłymi detalami i realistycznie wyglądajacą bronią, sprawiają, że naprawdę ciężko jest mi komukolwiek go odradzćć. Dlatego, najlepiej kup od razu trzy, wtedy problem braku efektowności przestanie mieć znaczenie.

 

Próba ustawienia modelu w pozie z pudełka, przy której skubaniec poluźnił się w pasie po raz pierwszy. Da się ją odzorować idealnie, potrzeba trochę cierpliwości. Mi się nie chciało.

Dodatkowe naklejki, z których dowcipni mogą ułożyć 69, a potem przestać się wydurniać i zamienić je na jedyne słuszne 08.